wtorek, 18 września 2012

sztorm

Miał być Bornholm.
Okazało się jednak, że można planować i rezerwować. Można nawet kupić bilety.
A jednak wobec natury jesteśmy niczym. I nie mamy żadnej mocy.


19 komentarzy:

  1. Ja na Bornholm wybieram się odkąd mieszkam w Danii, czyli jakieś trzy lata... Jeszcze nie dotarłam:/:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pogodą nie ma żartów. I jest to chyba jedyna rzecz której człowiek nie może kontrolować.

    PS. jak nie teraz to innym razem. Z pozdrowieniami Klepka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda. Do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda:( Sama się tam ciągle wybieram i liczyłam na smakowitą fotorelację.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy10:50

    czasem i tak bywa,ale jestem pewna,ze jak tam w koncu dotrzesz to bedziesz zachwycona:)

    OdpowiedzUsuń
  7. a jednak nie? eee.. szkoda :( przykro mi bardzo! wiem jak to jest, jak się na coś bardzo nastawię i nie wychodzi. zwłaszcza jeśli chodzi o nowe miejsca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pewien niedosyt, przyznaję.
      Ale co było robić? Z naturą nie wygrasz.

      Usuń
  8. A jak nie było Bornholmu to było co?

    OdpowiedzUsuń
  9. I będzie kolejna okazja by odwiedzić morze! :)
    PS naprawdę nie wiem, jak to się stało, ale cieszylam się, że się udało. Zastanawiał mnie tyljo brak zdjęć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się kupić bilety. I niestety nic więcej.

      Usuń
  10. Ja takich wypraw nie planuję. Biletów nie rezerwuję. Wobec natury jestem niczym, bo gdybym weszła na statek to hu hu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. czasami tak bywa:/

    OdpowiedzUsuń
  12. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Bornholm. Ta wyspa urzekła mnie całą sobą i na pewno tam wrócę :)

    OdpowiedzUsuń