wtorek, 24 listopada 2009

"Zwycięzca jest sam"

Lubię książki Paulo Coelho. Od samego początku.
Lubię tę mieszaninę duchowości i realnego świata.
Pamiętam, że jakiś czas temu zaskoczyło mnie „11 minut”, które okazało się być bardziej powieściowe niż się spodziewałam.
„Zwycięzca jest sam” to też powieść.
Wciągająca.

Paulo Coelho, „Zwycięzca jest sam”

7 komentarzy:

  1. Ja się trochę zraziłem do Coelho po "Zahirze"... Zbyt przewidywalne te historie się stały, a tego nie lubię w powieściach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12:17

    a ja się zastanawiam, ile takich opinii musiałbym jeszcze przeczytać, by przekonać się do tego człowieka i jego twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko tylko nie PC. Dla mnie pompatyczny i sztucznie natchniony, przeczytałam swego licealnego czasu wszystko do Weroniki i raczej już więcej nie przeczytam - poza postami ze "złotymi myślami" na facebooku, u znajomych ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mnie nie zaczarował jakoś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten Coelho cholernie płodny facet jest:) zazdroszczę mu, ledwo coś sklecam raz w roku i to najwyżej na kilka stron:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy jesteście przekupieni przez mojego Męża!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedyś tak, za dawnych młodych pięknych czasów ;) teraz już nie.

    OdpowiedzUsuń